Duńscy eksperci ostrzegają: Na początku marca brytyjski wariant będzie stanowić 80 proc. wszystkich przypadków
– Z tego powodu na razie musimy powstrzymać się od poluzowania restrykcji. Najpierw chcemy zobaczyć, w jaki sposób na rozwój epidemii wpłynie powrót najmłodszych dzieci do szkół – oświadczył dyrektor SSI Henrik Ullum.
W Danii od poniedziałku stacjonarne zajęcia rozpoczęli uczniowie klas 1-4 szkół podstawowych. Pozostałe szkoły wciąż prowadzą nauczanie zdalne. Rząd surowe restrykcje przedłużył do końca lutego.
Według Ulluma na podstawie duńskich doświadczeń nie można stwierdzić, że brytyjski wariant jest groźniejszy, a jedynie bardziej zaraźliwy.
We wtorek SSI podał, że współczynnik reprodukcji R dla tego rodzaju koronawirusa spadł w ostatnim tygodniu stycznia z 1,14 do 0,99, co może oznaczać, że rozprzestrzenia się na stałym poziomie. W komunikacie stwierdzono jednak, że dane są "mocno niepewne", gdyż błąd statystyczny waha się między 0,9 a 1,07, a dane analizowane są z opóźnieniem. Wyselekcjonowanie wariantów zajmuje więcej czasu niż potwierdzenie wystąpienia COVID-19.
W środę SSI podało, że w ciągu ostatniej doby w Danii potwierdzono 470 przypadków koronawirusa, a odsetek pozytywnych testów wyniósł 0,36 proc. W szpitalach przebywa 370 pacjentów chorych na COVID-19, z czego 74 na oddziałach intensywnej terapii.